Krzysztof
Boczkowski
Tylko Kasandra
zna Prawdę
Żebracy śpiewali na podwórku -
wyrzuconą przez lufcik monetę
podnosili kłaniając się w stronę okna
Żydowski chłopiec przychodził do
kuchni w południe
po ciemnych krętych drewnianych schodach
W początkach sierpnia było upalnie
panie w letnich sukienkach w kolorowe kwiaty
grały na podwórku przy stolikach w karty
w pierwszych dniach Powstania
Potem były groby na podwórzu,
pogrzebowe salwy
dziewczęta i chłopcy w panterkach salutowali
Psy rozstrzelano w ubikacji obok śmietnika
„Krowa” - bomba - ryczała na
dachu
i spadła przez cztery piętra na podłogę w stołowym
Wychodziliśmy z piwnicy coraz
rzadziej
- tylko gdy kończyło się bombardowanie
Powstańcy nie byli już
bohaterami
- szli piwnicami wśród złorzeczeń
W dwa dni po kapitulacji
żołnierz Wermachtu z karabinem i w hełmie
wszedł wśród grobów na podwórko Przylgnąłem do Matki
„On nas zabije” Młody Niemiec
uśmiechnął się przyjaźnie i wyszedł na ulicę
jagnię i lew
słuchają zasłuchani
obok gałęzi wierzb i topoli
schylających nad nimi uszy liści
O czy myśli stary Orfeusz
- o Eurydyce
chłopcach o mrocznych wnętrznościach Hadesu
o wędrówkach po
wilgotnych łąkach Arkadii
o obłokach anemonach i skałach
o życiu które jak strumień rozpłynęło się w życiu
Patrz na zwierzęta i liście słuchaj lutni i nie-myśl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz